Przygotowując warsztaty dla puszystych kobiet, szukałam jak najlepszych sformułowań w Planerze Słów Kluczowych Google. Kombinowałam z oczywistymi dla mnie sformułowaniami jak: plusowa sylwetka, kobieta XL, pełne kobiece kształty, kobieta plus size. Kiedy pojawiły się wyniki, czyli słowa jakie sami internauci wpisują w wyszukiwarkę, nie mogłam uwierzyć własnym oczom! Jak ubrać grubasa? Jak ukryć tłusty brzuch? Jakie spodnie na wielki zadek? W taki sposób myślą o sobie kobiety noszące ubrania w większym rozmiarze, niż typowa dla Polek czterdziestka.
Zrobiło mi się ogromnie smutno. My kobiety, mądre, odważne, pomysłowe, troskliwe, dowcipne, pracowite, dałyśmy się zaszczuć jednemu słusznemu modelowi kobiecego piękna – pięknu z Instagrama. Nieważne, że nasze ciała urodziły dzieci, że przeszły rozmaite choroby, że walczą z burzą hormonów, albo po prostu mają taką urodę. Nie odpuszczamy sobie, wymagamy niemożliwego, a gdy nie udaje się osiągnąć wymarzonego rozmiaru, często załamujemy się i stawiamy na samych sobie kreskę. Popadamy w beznadzieję, odpuszczamy modę i zabawę ciuchami, karzemy się czarnymi worami pokutnymi. I myślimy o sobie jako o grubasie, tłuściochu, spaślaku, który na nic w życiu nie zasługuje.
Dziewczyny, serio? Pracuję w branży modowej, wiem, jak wyglądają sesje zdjęciowe od podszewki. Nad wizerunkiem przeciątnej modelki pracuje sztab osób: fryzjer, makijażysta, stylista, oświetleniowiec, fotograf i kilkoro asystentów. Żeby wybrać to jedno jedyne zdjęcie, które zobaczymy później w prasie czy w internecie, wykonuje się setki ujęć. I nie zapominajmy o postprodukcji: obróbka graficzna potrafi zdziałać cuda! Każda, powtarzam, KAŻDA kobieta, będzie wyglądać zjawiskowo, jeśli podda się ją tym wszystkim zabiegom.
Nie chodzi o to, by odpuścić dbałość o sylwetkę. Niezależnie od wszystkiego warto zdrowo jeść i dużo się ruszać. Ale czy rozmiar ubrań naprawdę powinien determinować sposób, w jaki o sobie myślimy? Czy ciuchy muszą doprowadzać nas do łez? Dlaczego, zamiast cieszyć się kolorami i wzorami, modnymi fasonami i ciekawymi dodatkami, omijamy szerokim łukiem sklepowe wystawy? Bo nie zasługujemy? Hello! Każda z nas zasługuje na to, by fajnie wyglądać i rozmiar nie ma tu nic do rzeczy.
Jedyne wytłumaczenie, jakie przyjmuję do wiadomości, to że brak Wam wprawy. Nie wiecie, jaki fason wybrać, by wyglądać atrakcyjnie, nie radzicie sobie z kolorami, zastanawiacie się, jak łączyć ze sobą elementy, by uzyskać jak najlepszy efekt. W takim wypadku trzeba szukać pomocy i inspiracji. Są blogi dla puszytych, tysiące zdjęć na Pintereście, poradniki. Warto obserwować, jak ubierają się plusowe celebrytki: Dorota Wellman, Magda Gessler, Melissa McCarthy, Adele i wiele innych. Fantastyczną kopalnią wiedzy są też filmy na YouTube, magazyny modowe, programy TV. Można też przyjść na moje warsztaty Atrakcyjna w rozmiarze plus (szczegóły wkrótce).
Tymczasem, niezależnie od tego, jaki rozmiar nosicie, ćwiczcie miłość do siebie. Bądźcie dla siebie dobre, wyrozumiałe i współczujące. Nagradzajcie się, troszczcie o swój dobrostan, mówcie sobie komplementy. Bo kto ma być dla nas łaskawy, jeśli nie my same?
Kasia i jej kompleksowa metamorfoza wizerunku
Nadszedł dzień, kiedy wreszcie mogę się z Wami podzielić efektami kompleksowej metamorfozy, jaką przeszła Kasia. Razem ze stylistką fryzur, lingeristką, kosmetyczką i