Kiedy pytam Was, jakiego wizerunku poszukujecie, rzadko wymieniacie akurat ten atrybut. Mówicie raczej, że oczekujecie wygody, funkcjonlności, jakości, oczywiście kobiecości. I żeby zgrabnie wyglądać – tu akurat jesteście zgodne. Jeśli jednak podrążyć temat, okazuje się, że owszem i że tak, tak, tak! Chcecie wyglądać interesująco! Oczywiście dla każdej z Was oznacza to coś zupełnie innego, gdyż (chwała za to niebiosom!) trudno znaleźć wśród Was dwie takie same. Niezależnie jednak od tego, czy macie na myśli folkowe klimaty, drapieżną seksowność czy profesjonlną elegancję, każdej z Was podsuwam tę samą uniwersalną receptę.
Pomysł nie jest mój i pewnie trudno wskazać autora. Zaraziłam się ideą, oglądając hit amerykańskiej stacji TLC pod tytułem What Not To Wear. Prowadzący show do znudzenia przypominali, że interesujący wizerunek ma cztery filary: kolor, połysk, wzór i fakturę. Można je stosować pojedynczo, ale zdecydowanie lepiej łaczyć w pary, triady lub używać wszystkich na raz, tak jak zrobiłam to ja.
Że kolor jest moim znakiem rozpoznawczym, to już wiemy. Kontrastowe połączenie granatu z różem, podkreślone jeszcze błękitem oprawek okularów nie pozwala przejść obok mnie obojętnie. Lubię ten zestaw, bo mijający mnie w galeriach czy na ulicach ludzie często się do mnie uśmiechają. Jeśli nie chcesz być w centrum uwagi, po prostu zmień proporcje: więcej granatu, mniej różu i mamy to! Nadal będzie niebanalnie, ale znacznie spokojniej. I koniecznie pamiętaj, że znacznie lepiej niż dwie barwy sprawdzą się trzy, a wiosną i latem, gdy przyroda jest w rozkwicie, także cztery, pięć i więcej!
Co z fakturą? Popatrz na mięsisty wełniany płaszcz, chropowatości swetra, plisy na spódnicy, dziurkowane kabaretki. Tu wszędzie mamy grę fakturą użytych materiałów. Coś jest gładkie bardziej, coś mniej, a kontrast między tymi powierzchniami sprawia, że robi się interesująco. Spróbuj sama wykorzystać ten efekt! Zestawiaj swetry o grubych splotach ze skórzanymi spódnicami, szorstkie tweedowe marynarki gładkimi koszulami, plecione słomkowe kapelusze z koronkowymi sukienkami… Zmysł dotyku niech będzie Twoim przewodnikiem w tej zabawie.
Nie sposób pominąć blasku. Cekinowy sweter błyszczy się tak, że bardziej chyba nie można. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to efekt dla każdego. Pamiętaj jednak, że błysk może być subtelniejszy. Szczotkowana srebrna bransoleta, brokatowy pasek, skórzana spódnica, lakierowana torebka, ćwieki w Twoich ukochanych workerach, złoty pasek zegarka… One wszystkie delikatnie połyskują. Nie rezygnuj z ich blasku, bo pięknie rozświetlą Twoją twarz i całą postać.
Wzór? Czy my tu mamy jakieś wzory? Na upartego tak: powierzchnia swetra jest pokryta mniejszymi i większymi kółeczkami. Nie bój się pasków, prążków, kwiatów, ptaszków, także napisów, i esów-floresów. Nie tylko przyciągają wzrok, mogą też optycznie wydłużyć, wysmuklić, poszerzyć, zatuszować lub podkreślić to i owo. I jak oryginalnie wyglądają!
Dajcie koniecznie znać, jak podoba Wam się moja zabawa z kolorem, wzorem, blaskiem i fakturą. Jest interesująco czy nie? A może zbyt krzyliwie jak na Wasz gust? Chętnie dowiem się, jakie jest Wasze zdanie. A postów z moimi stylizacjami będzie teraz wiecej. Za dwa tygodnie kolejna odsłona. Zapraszam już teraz.
Kasia i jej kompleksowa metamorfoza wizerunku
Nadszedł dzień, kiedy wreszcie mogę się z Wami podzielić efektami kompleksowej metamorfozy, jaką przeszła Kasia. Razem ze stylistką fryzur, lingeristką, kosmetyczką i